poniedziałek, 24 lutego 2014

Rozdział 5

Obudziły mnie promienie słońca przedzierające się przez firankę. Następny dzień do szkoły, posmutniałam. Na szczęście jutro sobota. Można będzie iść na imrezę czy wyjść z tego domu.  Dzisiaj mam zamiar spotkać się po południu z Markiem. Mam nadzieję, że się nie dowiedział o tych wszystkich 'plotkach' zaraz-pomyślałam- to jednak nie plotki to moje życie. Rozmyślałam cały wieczór o tych wszystkich sprawach. Mark i Harry byli przyjaciółmi, a ja bym rozwaliła im przyjaźń i złamała serce. Więc żeby do tego nie doszło trzeba z kimś skończyć. Mark był słodki i miły, a Harry trochę niegrzeczny i romantyczny. Każdy miał coś w sobie za co go kochałam. Rozmyślając tak w łóżku zapomniałam o całym świecie. Zerwałam się z łóżka i po 10 minutach już wychodziłam z domu. Po drodze do szkoły zaszłam po Marka. Wyszedł i powiedział:
-Hej ,jak tam samopoczucie?
-Może być. Mark wiesz co musimy pogadać.
- Słucham. Czyżby o tym, że podobno spotykasz się z Harrym?
- Tak właśnie tak. I z góry cię przepraszam. Nie zastanawiałam się co ja robię. Nie chciałam cię urazić. Wszystko działo się za szybko. Nie wiem czy mi wybaczysz, ale zrywam z tobą. Nie mogłabym nadal z tobą chodzić po czymś takim. Nie miej poczucia winy, bo to jtylko moja wina. Jeszcze raz przepraszam -akurat byliśmy już blisko szkoły po moim wyznaniu nie chciałam nawet patrzeć na niego jak zareaguje, bo jeszcze gorzej bym się czuła. Szybko pobiegłam w stronę liceum. Chciało mi się płakać, ale nie mogłam, teraz na lekcjach. Mimo to myślałam nadal, iż dobrze postąpiłam. Nie mogłam chodzić z dwoma, bo bym straciła dwóch. Tylko nie wiem co teraz z Harrym. W ogóle to on mnie nie prosił o chodzenie. W końcu to mi się należy, że jestem teraz singlem.   Migiem minęły wszystkie lekcje. Po drodze do domu spotkałam Harrego. Z nim też muszę pogadać.
-Hej- zaczęłam rozmowę.
-Cześć- odpowiedział.
-Wiesz zerwałam z Markiem. Nie wiem jak będzie z waszą przyjaźnią, ale nie chciałam jej zniszczyć.
-Naprawdę?-zapytał udawająco, że o niczym nie wie. Cała szkoła już się dowiedziała. - A propo, chciałem się ciebie zapytać czy będziesz moją dziewczyną?
-Wow nikt mnie jeszcze nie zapytał tak po prostu, nagle, ale wiesz, myślałam o tym. - po chwili namysłu odpowiedziałam- Dobra.
Przytuliliśmy się, Harry chciał mnie jeszcze pocałować, ale odsunęłam się. Nie chciałam być taka niemiła. Nie dość, że z Markiem dziś zerwałam to bym jeszcze się z Stylesem całowała. Do Harrego nagle zadzwonił telefon, ale go nie odebrał.
-Odbierz, poczekam-powiedziałam.
-Nie to nic ważnego- zastanawiało mnie kto to dzwonił, ale się o to go nie zapytałam.- Wiesz ja już muszę iść spotkamy się później.
Coś było nie tak. Harry się tak nie zachowuje. Nie wiem kto to dzwonił, ale się dowiem. Udawałam, że idę w inną stronę, ale jak się nabrał to szybko poszłam za nim. Prowadził w jakieś dziwne miejsce. Nagle się zatrzymał, a ja schowałam się obok za krzakiem. Wyglądał jakby na kogoś czekał. Nagle przyszedł jakiś facet. Rozmawiali o czymś, ale nie słyszałam tego. Po chwili nieznajomy wyciągnął broń i krzyknął:
-Jeśli nie dasz mi tej kasy to dla twojej bliskiej osoby coś się stanie!
________________________
Hej miśki! Widzę, że was jest tu coraz więcej i bardzo się z tego cieszę! zapraszam do dalszego czytania. Akcja się rozkręca i myślę, że będziecie tu częściej zaglądać! Zapraszam was do zakładki pytania. Tam ciekawscy mogą zadawać swoje nurtujące pytania odnośnie bohaterów. Umawiamy się tak jak będzie przy tym rozdziale 30 komentarzy to zaczynam pisać nowy rozdział! Dzięki za czytanie. Do zobaczenia! ; )

piątek, 24 stycznia 2014

Rozdział 4

- Co ty robisz?!- zapytałam chłopaka ze złością.
- No tak jakoś mi się wymsknęło. Ja...ja .... ja się w tobie zakochałem.
Na chwilę nie mogłam z siebie nic wypowiedzieć, ale po chwili namysłu dodałam:
-Ja mam chłopaka! Chodzimy zaledwie miesiąc, a tu już ktoś się zjawił na naszej drodze!
-Spokojnie, nikt się o tym nie dowie.
-Obiecaj mi, że nikomu nie powiesz!
-Ok obiecuję.
-Nie możemy się spotykać.
- Ale ja ciebie kocham…
-Ja ciebie też.
Zbliżyliśmy się kolejny raz i pocałowaliśmy się. Gdy się zorientowałam co robię, szybko oderwałam usta od niego, wstałam i wybiegłam z kawiarni. 
Szłam przez park. Rozmyślałam o tym wszystkim. Muszę się zdecydować na jednego. Jeśli tak nie zrobię ,mogę stracić ich dwóch. Harrego kocham za to ze jest piękny i w ogóle taki fajny i przystojny, a Marka ze jego charakter i to że mną się opiekuje-takie myśli zadręczały mnie ciągle. Zobaczyłam w oddali kogoś znajomego. To Katy? tak to ona. CO mam robić ? udawać, że jej nie widzę? Nie! Muszę z nią poważnie porozmawiać. Przecież miałyśmy być przyjaciółkami, a one nie mogą mieć tajemnic.
-Hej- powiedziałam do Katy niepewnie. 
-Cześć! Muszę ci dużo opowiedzieć!- wzięła mnie za rękę i ciągnęła żeby usiąść na najbliższą ławkę. 
- Wiesz ja też ci coś muszę powiedzieć...
- Ja pierwsza, moje jest napewno ważniejsze. Przechodziłam obok kawiarni i widziałam Harrego z jakąś laską. Byłam zazdrosna. Dziewczyna siedziała tyłem i nie mogłam jej rozpoznać, ale kolor włosów był podobny do twojego. 
-O nie! Ona mówi o mnie i co ja mam teraz zrobić ?! - myślałam. 
- Dobra ja już skończyłam mówić teraz ty mów to co miałaś. 
- Wiesz co ? Najpierw przyrzeknij, że się na mnie nie obrazisz.
- Dobra objecuję.
- To ja byłam tą dziewczyną...
- CO ?! Jak mogłaś ? Przecież przyjaciółki nie zabierają sobie chłopaków.
- Przepraszam, ale to on zaczął mnie podrywać i później jakoś się skończyło na całowaniu- pożałowałam jak powiedziałam ostatnie słowo.- Mi też nie jest łatwo. Ja też mam chłopaka i nagle się zjawił on- Harry i wszystko namieszał!
- Nie wiem co mam robić czy ci przebaczyć czy nie... Dobra już dobra wybaczam ci- zawsze skutkuje moja słodka mina. Przytuliliśmy się. 
Nie wiedziałam, że tak dobrze pójdzie, myślałam, że stracę przyjaciółkę  i tu nagle mi wybacza.
- Wiesz ja muszę już lecieć, bo mam dużo lekcji , a ty lepiej kogoś wybierz, bo inaczej stracisz dwóch.
I znowu muszę o tym myśleć. Żeby się odprężyć wybrałam się na basen. Wskoczyłam do wody i poczułam się od razu lepiej. Po godzinie wyszłam z wody i zaczęłam suszyć włosy. Nagle zobaczyłam Mandy- Najpopularniejszą i najfajniejszą według szkoły dziewczynę. Nie lubiłam jej, bo mi zawsze dokuczała.
- O zobaczcie kto to! Emma Fox , a może Emma Styles czy Emma Williams ? Podobno chodzisz z dwoma, to który w końcu?
- Co?! O co ci chodzi?! Zawsze musisz mi dokuczać, a może jesteś zazdrosna?
- Ja zazdrosna ? O takiego głupka co z nim zerwałam?!
- Tak! Ciągle przy nim chodzisz i w ogóle. 
Chłopaki , którzy z nią przyszli mi uwierzyli. Zaczęli się śmiać z Mandy. 
- Przestańcie- krzyknęła fame i od razu ucichli. - Nie mamy z nią o czym gadać, chodźmy stąd. 
Wow! Pierwszy raz się jej sprzeciwiłam. W końcu wyszłam z aqua parku i poszłam do domu. Szybko się umyłam, przebrałam w piżamkę i położyłam się spać. To był długi dzień.

Hej w końcu 4 rozdział! Fajny? piszcie komentarze Sorka że tak długo nie było posta, ale nie miałam czasu. Nauka i szkoła i tak codziennie. Teraz w ferie może uda mi się szybciej dodać następny rozdział. Polecajcie bloga żeby było więcej odwiedzin i do zobaczenia, dzięki za przeczytanie.